„To po prostu karma”: Sakina Karchaoui i żeńska drużyna PSG w finale z nowym uśmiechem

Karma to koncepcja, do której należy podchodzić z ostrożnością. Ale wyobrażamy sobie, że Sakina Karchaoui musiała o tym myśleć od niedzielnego wieczoru, po jej ładnym golu przeciwko Paris FC (3-0) . Niezależnie od tego, czy było to naturalne, czy kontrolowane, jego świętowanie - 50-metrowy bieg, który zakończył się w ramionach tymczasowego trenera Paulo Cesara - nie jest bez znaczenia.
Hazard może być niebezpieczny: utrata pieniędzy, konflikty rodzinne, uzależnienie itp. Nasze porady znajdziesz na stronie JOUEURS-INFO-SERVICE.FR (09 74 75 13 13 - połączenie bez prowizji)
Zwolniony przez Fabrice'a Abriela bez podania przyczyn, leworęczny zawodnik symbolizował, wbrew sobie, rozłam między zwolnionym trenerem a jego szatnią . Oto ona w finale mistrzostw, z wielkim uśmiechem na twarzy. Niewyobrażalne, że na początku kwietnia , gdy wróciła ze spotkania z francuską drużyną, została pominięta .
Gdyby 29-latka o tym nie pomyślała, zajęła się tym jej przyjaciółka i koleżanka z defensywy Elisa de Almeida. „Ten gol go wyzwolił, uwolnił” – uśmiecha się francuski reprezentant. To Sakina Karchaoui! Wiesz równie dobrze jak ja, że bez takiej zawodniczki na boisku jest to bardziej skomplikowane. A jego celem jest po prostu… Jak można powiedzieć, karma (uśmiech).
„Saki” , który w tym tygodniu był w wyjściowym składzie i kapitanem ostatniego meczu sezonu zasadniczego przeciwko Nantes , w niedzielę kontynuował grę w półfinale play-offów na pozycji, którą piastował od początku sezonu, czyli w pomocy.
Wszyscy wywarli ogromny wpływ na grę zespołu, którego grę miło było oglądać, pomimo zimnej i deszczowej atmosfery na Parc des Princes (mniej niż 5000 widzów). Ale słońce zagościło w sercach dzięki wpływowi Brazylijczyka Paulo Cesara.
„Jego przybycie było dobre” – potwierdza Élisa de Almeida. Znów zaczęliśmy cieszyć się wspólną zabawą. Ten sezon był skomplikowany. Wszyscy tak mówią, od czasu przedwczesnego odpadnięcia z Ligi Mistrzów. „To jest przyjemne.” Dlatego też Karchaoui i reszta grupy postawili na byłego prawego obrońcę PSG (2002-2007).
„To symboliczne” – kontynuuje Elisa de Almeida. Nagradza tydzień pracy wypełnionej radością i dobrym humorem. Przywrócił tę stronę. Dobrze jest mu podziękować za to, co w krótkim czasie przyniósł.
„W ogóle się tego nie spodziewałem” – odpowiada nowy trener. Jeśli przyjrzysz się uważnie, zobaczysz, że odwróciłem się w stronę personelu i ich zobaczyłem. Cieszę się, bo zależało mi na kolektywie, na tej pozytywnej atmosferze, na tej energii. Stworzyliśmy coś w tym tygodniu. Musimy się tego trzymać, zachować to. To nam pomoże."
Paulo Cesar, były trener żeńskiej drużyny U-19, miał „senny” wieczór po swoim pierwszym wejściu na ławkę rezerwowych na Parc des Princes. A technik upiera się przy swoim głównym osiągnięciu: powrocie przyjemności: „Moim głównym celem było zmienić energię porażki w finale Pucharu Francji. Musieliśmy się uśmiechać, dobrze się bawić, pracować na rzecz wspólnego celu. Odpowiedzialność nie może być ciężarem. Ci zawodnicy wykonują pracę, którą kochają, to ich pasja. Ja im tylko towarzyszyłem. Trzeba się dobrze bawić. Jeśli tak jest, to oczywiście na boisku”.
Pozostaje pytanie, czy to wystarczy, aby w piątkowy wieczór na boisku OL zdobyć mistrzostwo w wielkim finale Premier League. Tytułu, którego Sakina Karchaoui ani większa część składu nigdy nie zdobyła. A więc, po pierwsze?
Le Parisien